Moja monotonność... Jest w niej coś złego ?
Misja, trening, misja, trening, misja, trening.
Kakashi powtarza, że przy takim trybie "życia", w ogóle nie żyjesz. Mówi , że po latach się zapytam: "Co takiego robiłam przez te lata ?" No właśnie nic. Czy Hatake ma racje? Bardzo prawdopodobne. Mówił, że jak był w moim wieku też taki był, ale przewrotny los robi swoje i zmienia ludzi. Wiem, że miał na myśli wielką wojnę shinobi i stratę przyjaciół. Ma racje, że ludzie się zmieniają... nie wszyscy, ale jednak. Już rok przebywam w Konoha i za dwa dni mam 13 urodziny. Nikomu nie mówię o tym, bo po co? Najlepsza, rzecz jaka kiedykolwiek mi się przytrafiła to Itachi i "powrót " do wioski ...dlaczego? Wszystko streszcza jedno imię .: Naruto. On mnie trochę zmienił. Mówi non stop , że jestem podobna z zachowania do Sasuke i postawił sobie za cel, Jak on to powiedział ...? " ocieplenie twojego charakteru ". Nie powiem. Krok po kroku mu się udaje. Z mojego dziwnego transu myślowego wyrwało mnie energiczne pukanie do drzwi. W trybie niemal natychmiastowym zerwałam się z łóżka i z rozmachem otworzyłam 'wrota' wejściowe do mojego mieszkania. Przed sobą zobaczyłam dużą, rażącą, blond czuprynę, wąsiki i wielki uśmiech na twarzy.
- O co chodzi Naruto ? - Niemal złowrogo powiedziałam, ponieważ dobrze wiedział, że odpoczywam co raczej rzadko robię. Zauważyłam obok niego uśmiechającą się różowo-włosą.
- Karui ! Rozchmurz się ! Mamy poważną misje - dettebayo ! - Wykrzyczał Uzumaki.
- Doprawdy Naruto, ta informacja mnie naprawdę poruszyła. - Powiedziałam z sarkazmem.
Usłyszałam kroki dwóch osób i po chwili pod moimi drzwiami stali również Kakashi i Uchiha.
- Yo! - Przywitał się miło Hatake, a Sasuke skinął głową w geście " cześć ".
- Tsaaa. Cześć. - Powiedziałam od nie chcenia.
- Karui. Mamy misje. Musisz udać się do Tsunade. - Powiedział tajemniczo Kakashi.
- Po co ? - Spytałam.
- Szczegóły misji. - Odpowiedział pewny siebie Kopiujący ninja. Od już jakiś 8 miesięcy tak jest. Działam jako tajny chuunin. Z srebrnowłosym skinęliśmy głowami w geście porozumienia, że wiem o co chodzi. Zapewne dla drużyny 7 będzie to wysokiej rangi misja, która jest przykrywką dla mojej. Standard. Rozmyślenia przerwał mi głos najmłodszego ze swego wybitego klanu.
- Dlaczego ty zawsze musisz iść po szczegóły do Hokage? Kakashi może ci je zdradzić. Wasza konwersacja o misjach niemal zawsze wygląda podobnie co dziś. O co tu tak naprawdę chodzi?- O dziwo Uchiha wykazał jak dla mnie niebezpieczne zainteresowanie. Jeżeli poskleja fakty może być po ptokach.
-Niech twoją głowę ta informacja nie zaprząta. Luz. Po prostu Tsunade często ma jeszcze do mnie sprawę. Jak to, że Kakashi ma wam powiedzieć o nadchodzącym egzaminie na chuunina, w którym mam pomóc.- Kakashi spojrzał na mnie z uśmiechem będąc świadomym, że chcę w końcu powiedzieć prawdę, do której mnie przekonywał.
- Zaraz chwila... Jak to masz pomagać w nim, a nie przypadkiem w nim uczestniczyć?. Uczestnicy nie mają prawa w ten sposób ingerować w egzamin. - Stwierdził słusznie Sasuke . Spojrzałam odważnie w jego czarne jak smoła oczy i nie odrywając od niego wzroku z tryumfem powiedziałam:
- Nie będę uczestnikiem egzaminu na chuunina skoro posiadam już tą rangę. - Na twarzy całej trójki pojawił się szok, a na Uchihy po chwili grymas niezadowolenia.
- Przepraszam, że was okłamałam. Range mam odkąd się poznaliśmy. To musiało zostać w tajemnicy.Nie chciałam żebyście się czuli nie komfortowo i na przymus mnie słuchali tylko dlatego, bo jestem starsza rangą.
- Karui! Gratuluje! Ja się ciesze z twojego sukcesu jak i Sakura-chaaan. -Powiedział radośnie jinjuuriki, a Sakura przytaknęła.
-No to ja będę spadać do Tsunade. Narka. - Powiedziałam i z ulgą pobiegłam w kierunku najważniejszego budynku w wiosce. Dobrze, że ich myśli skierowałam na egzamin na chuunina
* W biurze Hokage *
Stojąc przed Tsunade, analizowałam dokładnie każdy ruch trójki ANBU w kapitańskich płaszczach, którzy właśnie jak dla mnie prowadzili trochę nie zrozumiałą konwersacje z Hokage.
- Hokage-sama zgadzasz się na naszą wspólną propozycje?- Zapytał prawdopodobnie lider tajnych oddziałów.
- Tak, wszystko już przygotowane i już mam dla NIEJ to zadanie. A teraz rozejść się! - Odpowiedziała bez zbędnej zadumy przywódczyni Ukrytego Liścia.
-Hai !.- I cała trójka rozpłynęła się w powietrzu.
Mam dziwne przeczucie, że chodzi tu o mnie. Dwójka pozostałych shinobi, których się nie odzywało, również obserwowało moje ruchy, a zwłaszcza mimikę twarzy. Czyli nic szczególnego nie ujrzeli, to wiem na pewno. Ostatnio mnie często obserwują, a zwłaszcza pod czas treningów. Czyżby coś podejrzewali ? Nie. Na 100 %, nie. Co to może być? Muszę to rozwikłać.
- Witaj Tsunade!. - Powiedziałam bez skrupułów. A ślimacza księżniczka od razu przeszła do rzeczy.
- Witaj Karui. Tym razem kod C. Misja, która jest przykrywką ma rangę B i polega na eskortowaniu naszego tak naprawdę informatora, który dla trójki z drużyny 7 jest tylko zwykłym dalekim krewnym lorda feudalnego, do którego właśnie Reitsumi (informator) ma się udać. Meta podróży jest w wiosce wodospadu. Natomiast twoja prawdziwa misja. Ma być chronienie zarówno trójki jak i informatora, ponieważ z pewnych źródeł wiemy, iż jest przygotowany na niego zamach. Nie wiemy kto go szykuje. I ta działka już należy do ciebie.- Tak właśnie zakończyła swoją wypowiedź równocześnie wyczekując mojej reakcji. Pozostałam niewzruszona, nie dając jej satysfakcji.
* Perspektywa Tsunade *
Czasem przez jej zimny wzrok i obojętną postawę dostaję dreszczy.Dodatkowo po mistrzowsku ukrywanie swoich uczuć i spokój oraz profesjonalizm podczas misji. Charakterek godny rodu Uchiha. Czasem mam śmiałość o takie pochodzenie ją podejrzewać. Oby nie była na tyle inteligentna jak mówi Kakashi, żeby przetworzyć wszystkie zebrane informacji i 'odkopać' prawdziwy cel tej misji nieznany nawet jej. Oby dała radę. Wierze w jej nowo odkryte zdolności.
Po chwili powiedziała, że rozumie i wyszła z mojego gabinetu. Po tej misji wreszcie się przekonam... czemu ty Kakashi ją tak lubisz.
* Perspektywa Karui*
Pamiętam naszą jedną spośród wielu tajnych misji z przed 3 miesięcy.
* RETROSPEKCJA*
Wracaliśmy do Konohy wycieńczeni... Ja, Hatake i trzech ANBU. Wszyscy są poobijani, Kakashi złamany nos, jeden z tajnych jednostek ma złamaną rękę, drugi lekko poharataną twarz, a trzeci skręcony nadgarstek. Ja natomiast posiadam wsparcie w Kakashi'm. Złapał moją rękę przerzucił bokiem przez ramiona i pomógł iść, ponieważ mam naderwany mięsień u nogi i zawroty głowy przez użycie Shinimaro. Pod bramą główną przywitali nas Kotetsu i Izumo :
-Bogowieee... znowu nie mogliście sobie odpuścić ? - Jękną zaspany Izumo .
No tak znowu ruszyliśmy na misje rangi B, która skoczyła do A+ i rozumiejąc powagę sytuacji postanowiliśmy dotrwać do końca, zamiast wracać jak kazała Tsunade. Pamiętam naszą poprzednią karę za taki "wyskok". Na same wspomnienie lekko się uśmiechnęłam. W szpitalu jesteśmy już tak zwanymi stałymi klientami.
- Hokage-sama jest wściekła za to, że nawet raportu ani znaku życia nie dawaliście. Ale i tak podziwiam. - Powiedział Kotetsu. Nam wszystkim miny zrzedły. Kolejna kara dla naszej piątki.
-Powodzenia!!- Krzyknął już pobudzony Izumo.
-Przyda się. Arigatou. - Powiedział na odchodne Kakashi.
*Koniec RETROSPEKCJI *
Zapraszam na Krytyczną Biel po odbiór zamówionego szablonu. Znajdziesz go w poście nr 197-205.
OdpowiedzUsuńRaion
krytyczna-biel.blogspot.com