Dostałam informację od Kakashiego, że pod główną brama mamy być o szóstej rano. W tej chwili jest czwarta i wyczerpana wracam do swojego lokum z mojego treningu polegającego na zwykłym biegu by się pobudzić. Wzięłam długą kąpiel, zjadłam śniadanie i spakowałam się na podróż. Cały czas rozmyślałam nad tą misją. Jestem przekonana, że o czymś nie wiem i coś jest nie tak. Mam pewne przypuszczenia i wnioski, ale żeby tak było to jest naprawdę mała szansa... a może jednak ? Muszę mieć więcej dowodów. W zamyśleniu spojrzałam na zegarek, który pokazywał równo godzinę szóstą rano. Kuso ! Spóźnię się. Zaczęłam przebierać nogami najszybciej jak się da w kierunku naszego miejsca spotkania. Z poślizgiem zatrzymałam się przy budce dobrze znanych mi wartowników.
- Witajcie Kotetsu, Izumo. Wybiegłam z mieszkania równo o szóstej jaki czas ??- Zapytałam z lekkim uśmiechem na ustach.
- Cześć Karui ! Minuta piętnaście ! Nawy rekord. - Krzyknął podekscytowany Kotetsu.
- Mamy złą wiadomość.- Powiedział smętnie Izumo, zupełnie zmieniając temat.
- Co się stało ? - Spytałam chłodno mimo, że w środku rządziła mną obawa przed nieznanym.
- Kakashi, on...on
- No co "on" - Warknęłam zła.
- Się nie spóźnił ! - Krzyknęli rozbawieni strażnicy. Zaśmiałam się lekko. Zaprzeczyć nie mogę aktorami to są niezłymi.:
- A tak na serio ? - Spytałam ciekawa.
- Tak na serio, to będziecie mieli towarzysza w waszym wieku z pod ziemi. - Powiedział niepewnie Kotetsu, bojąc się mojej reakcji. Słusznie. Kuso ! Po co nam on. Metody Danzou zaczynają grać mi na nerwach.
- Korzeń... kolejny pies Danzou, co? - Spytałam retorycznie. Podczas wypowiedzi wcale nie ukrywałam swojej złości.
- No. Powodzenia!
- Dzięki. Przyda się ! - Powiedziałam na doczepne.
Podeszłam do drużyny siódmej, która jak widzę jest wręcz zdegustowana moim spóźnieniem jak i brakiem z mojej strony zainteresowania. Obok stał jakiś chłopak o śnieżno białej karnacji czarnych niczym węgiel włosach i pustych ciemnych oczach.
Nie ukrywałam swojego niezadowolenia patrząc obojętnie w jego oczy. Podszedł do mnie, wyciągnął dłoń i powiedział :
- Jestem Sai - Już go nie lubię. Już mi gra na nerwach. Kuso ! Mam ochotę go udusić przez ten jego sztuczny uśmiech.
- Karui - Powiedziałam chłodno i nie uścisnęłam mu dłoni. Skinęłam z Kakashim głową na znak, że się rozumiemy i natychmiast rozpoczęliśmy skoki po drzewach. Ja z Hatake z przodu, genini po środku, a ten pseudo Uchiha (przez wygląd), który jest posłuszny swemu panu i władcy czyli kretynowi, który mi gra na nerwach - Danzou, z tyłu.
Podczas biegu rozmyślałam nad planem działania w razie napadu. Ponoć naszego informatora mamy spotkać po drodze. Wyostrzyłam swoje wszystkie zmysły i zrozumiałam. Znów szpieguje mnie ANBU konohy .:
- Właśnie ich wyczułaś, co ? - Spytał retorycznie Srebrno-włosy.
- Hah, tak . Czy ty... wiesz może coś o trzecim dnie tej misji ? - Zapytałam wprost zamiast owijać w bawełnę.
Spojrzał na mnie z szokiem, ale zarazem dumą co mnie zdziwiło. Między nami jest takie porozumienie, on czuje, że ja wiem coś, ale nie mogę tego poskładać. On rozumie, że zaczynam dopiero dostrzegać ta cienką nić, która łączy wszystkie fakty ...domysły ...spostrzeżenia. Teraz jest kolejna nić, kolejna z papilarnych.
- Tak, ale nie zdradzę ci jego. Nawet najsilniejsi shinobi w naszej wiosce, muszą zbadać każde tajne dno. -Mówił to patrząc przed siebie, ale mówił to z tajemniczością ...jakby chciał mi coś ważnego przekazać. Zdecydowanie chce mi coś powiedzieć, ale nie może.
- Masz jakiś plan ? - Zapytał .
- Jakiś na pewno. - Zaśmiał się lekko na moją odpowiedź .
- Ostatnio też tak mówiłaś .-Nie mogłam powstrzymać śmiechu, który wydobył się z mojego gardła na nasze wspomnienia z ostatniej misji.
- Uprzedzam! ... nie będzie mniej ryzykownie. - Uśmiechnęłam się tajemniczo.
- Tylko proszę cie przeżyj i uważaj na swoją drużynę.
- Okej, ale im trochę adrenaliny nie zaszkodzi.
Tak mijał nam czas na miłych pogaduszkach, aż do nocy.
W tej chwili wszyscy siedzieliśmy wokół ogniska. Nagle poczułam czakrę po swojej lewej stronie, a Hatake po prawej, bo siedział na przeciwko mnie. Oboje poruszyliśmy się nie spokojnie. Szybkim ruchem wyciągnęłam kunai i rzuciłam w nim perfekcyjnie w środek drzewa, za którym ukrywał się prawdopodobnie wróg lub informator
- Wyłaź. Ukrywanie się nie ma sensu. - Powiedziałam chłodno.
- Spokojnie to tylko ja . - Nagle wyszedł z ukrycia pewien wysoki facet o brązowych oczach i bujnej blond czuprynie.
- Ty ?..Czyli kto ? ~ "To tylko ja" ? serio? Każdy może tak powiedzieć.
- Ja, czyli wasz informator. Proszę tu są wszystkie moje dokumenty i dowody tożsamości. - Podał mi zwój, szczerząc się jak głupi do sera. Tak dziwnie cały czas się mi przyglądał. Czwórka moich towarzyszy i Kakashi przyglądali się nam z zaciekawieniem. Spojrzałam w dokumenty. Faktycznie wszystko się zgadza. Wzrost, wygląd, dane, no i zaświadczenia. Zwróciłam się w stronę Hatake i rzuciłam mu zwój. Odwróciłam się do Informatora:
- Jestem ...- Zaczęłam ,ale nie pozwolił mi skończyć.
- ..Karui . Nie znasz swojego pochodzenia, jesteś wysoko położonym chuuninem, znana z nietypowych i sprytnych sposobach wypełniania misji. Każda misja nie zależnie od rangi wykonana pomyślnie. Nie rzucająca się w oczy, sprytna, profesjonalna i przede wszystkim tak zwanie " cicha ". Wzbudzająca coraz większe zainteresowanie i podziw w śród nukeninów. Mylę się ? - Zapytał retorycznie. Dalej stałam niewzruszona, patrząc na niego obojętnie. Jest informatorem, więc jest to normalne, że może wiedzieć, ale czemu zbierał informacje o mnie ?
- Zgadza się. Wręcz bezbłędnie. Tylko po co zbierałeś o mnie informacje i to latami?. No jest to nie łatwe zadanie?. Przypomnij jak się nazywasz?- Zapytałam zaciekawiona.
- Nazywam się... Heteko. No tak zapomniałem. Do tego zawsze bezpośrednia. Nie bez powodu Konoha mnie ceni jako dobrego informatora. A ty się stałaś takim moim hobby. A w świecie terrorystów, jesteś dość znana przez co sprowadzasz na siebie kłopoty * spojrzał na Sakurę, Naruto, Sasuke i Sai'a *,ale o tym później. Ze względu na to, informacje o tobie są bardzo cenne i łapczywie rozchwytywane.
Bardzo miło mi cię poznać.- Mówił to z takim zafascynowaniem, a zarazem z ostrożnością, że zdołał mnie zaciekawić mnie, jaką mam reputacje wśród ściganych.
- Być może kiedyś ze wzajemnością. - Powiedziałam dobitnie. Spojrzałam na księżyc. Dobrze wiedziałam, że dziś nie zasnę. W końcu jutro są moje trzynaste urodziny, więc dzisiejszej nocy jest rocznica ich śmierci. Ich czyli Sanbeni, mojej rodziny zastępczej. Po pewnym czasie przy ognisku siedzieliśmy tylko we trójkę. Ja, Kakashi oraz informator. Wcześniej ustaliliśmy, że ja przejmuję wartę na całą noc, mimo sprzeciwów Naruto. Uratował mnie Kakashi mówiąc, że ta warta i tak pójdzie mi na rękę i się tym nie przejmować. Bogowie jak dobrze jest mieć przy sobie takiego Kakashiego. Po chwili głos zabrał jounin:
- Dręczą cie wyrzuty sumienia ? - Zapytał, patrząc na dzielące nas ognisko. Dość długo wahałam się nad odpowiedzią. Nie wiedziałam jak odpowiednio określić to uczucie.
- Podświadomie wiem, że to nie moja wina, ale i tak poczucie winy doskwiera. - Zapadła cisza. Nie była on krępująca, irytująca czy też natrętna. Była kojąca była czasem na poukładanie sobie wszystkiego. Nie trwałą ona zbyt długo.
-Wiesz... W życiu często robimy coś na co i tak nie mamy wpływu. Co byś nie zrobiła, powiedziała i tak by się to stało. Widocznie tak musiało być. W dzisiejszym świecie wielu shinobi walczy z losem, który dźwigają. Ja i ty niestety wiemy to, aż za dobrze. My mieliśmy , mamy i będziemy mieć wyjątkowego pecha, za którego dam tysiąc jenów, że nikt nie będzie miał podobnego.* zaśmiał się * Sumienie przypomina nam, nawet najsilniejszym ninja będących w ANBU konohy, iż mimo wszystko wciąż jesteśmy ludźmi i musimy pamiętać o śmierci, która jest pewna. Trzeba iść na przód, bo po latach nie zauważysz kiedy ci życie przed nosem uciekło. - Zakończył swój monolog Hatake. Zawsze wiedział co powiedzieć.
- Zawsze się tak pocieszasz czy cie wena naszła ? - Powiedziałam i cała nasza trójka się zaśmiała.
Po jakimś czasie jounin i brązowooki zasnęli, a ja trzymałam piecze nad ogniskiem przez całą spokojną noc.
W końcu mogę przeczytać skrawek twojej twórczości. :)
OdpowiedzUsuńFabuła bardzo mi się podoba. To jak ucięłaś oryginalne anime i przerobiłaś, kreując po swojemu. Po każdym twoim rozdziale szybko szukałam kolejnego. Jednak tymczasowo jest ich mało i mam nadzieję, że to się poprawi. :)
Karui wydaje mi się bardzo ciekawą osobą. Niezwykle młodą i utalentowaną, a jednocześnie z nie do końca ukształtowanym charakterem. Na obecnym etapie nie jestem w stanie zgadnąć co będzie dalej, a to jest miła odmiana. :D
Przydałoby się jednak trochę poprawić styl twojego pisania.Zauważyłam kilka drobnych błędów ortograficznych. Wiem, że nie zawsze się wszystkie wyłapie, stąd dobrym rozwiązaniem jest raz na jakiś czas czytać swoje wypociny i aktualizować rozdziały. Masz zbyt dużo spacji, nie stawia się ich ani przed kropkami, ani przez przecinkami. Strzeż się też przed stawianiem kilku znaków interpunkcyjnych, bo tekst jest wtedy nie czytelny ( nawet nie wiesz ile mi zajęło pozbycie się pisania "!?" za każdym razem gdy miałam pytanie, które ktoś krzyczał). I olaboga, ile tych "..", jeśli chcesz używać wielokropka to w formie trzech kropek, a najlepiej dziesięć razy się zastanowić czy go użyć ( kiedyś na jedną stronę A4 przypadało u mnie ze 30 wielokropków), przeczytaj jeszcze raz swoje opowiadanie i wykasuj je, a będzie to lepiej wyglądać.
Więcej błędów nie dostrzegłam xD Mam nadzieję, że nie jesteś zła, iż ci je wytknęłam, ale szanuję Ciebie na tyle, że chcę przyspieszyć twój rozwój. Wiem z autopsji, iż łatwiej jest coś zmienić, kiedy ktoś ci to wskaże. Trudniej jak sami mamy to znaleźć.
Pozdrawiam
Hej Ituka-chan !
UsuńBardzo dziękuję, że wytknęłaś mi te błędy. Zaraz je poprawię ;). Interpunkcja - moja odwieczna zmora ;D. Dzięki takim ludziom jak ty mogę te błędy poprawiać, więc uwierz mi nie jestem zła, a wdzięczna. Czasem mam tak, że błąd na błędzie błąd pogania ;D. Co do wielokropków masz świętą racje i postaram się coś z tym zrobić. Za wszystko dziękuję i obiecuję poprawę xD. Co do rozdziałów. Postaram się jak najczęściej dodawać notki, a z moją szkołą będzie to wyzwanie, któremu mam nadzieję podołam. Zaraz zaktualizuję rozdział ;3.
Pozdrawiam (dla ciebie , bo wszędzie indziej jestem pod nickiem "Karui") Akira-chan !.